środa, 26 listopada 2008

Czas zleciał! ;) hihihihi

Hmmm… no to niewiele czasu nam zostało tutaj w Togo … 15 dni tylko. Biblioteka skończona :) wszystkie książki stoją na półkach, stoły przetarte, podłoga zamieciona ;)


jeszcze tylko wydrukować karty i zawiesić mapy!

Zeszło się nam trochę, a jak pisałam ostatnio – nikt nie przypuszczał, że to będzie TYLE … skatalogowaliśmy ponad 4000 książek :) a to przecież nie wszystko! to chyba dobry wynik, co? Hihihihi :) Ale co i jak dokładnie to Wam jeszcze napiszę, jak już będziemy wyjeżdżać ;)

Tymczasem życie w Tchébébé płynie jak co dzień … w sobotę mieliśmy kolejny koncert chóru Staśka – z okazji niedzielnego święta i rocznicy powstania tego chóru :) a w niedzielę procesja jak na Boże Ciało – chociaż to było Chrystusa Króla … ze względu na porę deszczową w maju i czerwcu, tutaj procesje z Bożego Ciała przeniesiono na to święto – gorrrąco było niemożliwie! Cztery ołtarze w 2 godziny (10 – 12), w kurzu i palącym słońcu … zobaczcie sami :)


ojciec Jan dzielnie kroczył do przodu ...



...Kinga też!



Jeden z czterech ołtarzy otoczony kurzem



piątek, 21 listopada 2008

Basia mówi : "Zróbcie zdjęcie ... "

... Niebo w Tchebebe ...


... Drzewo i woda życia ...



... Małe stópki i rączki ...



... Szczęśliwe oczy ... ;)
P.S.
Baśka, czy to jest wyjątkowe? - mój pierwszy post ;)

Pozdrowienia dla wszystkich!!!

wtorek, 18 listopada 2008

Co robiliśmy w miniony weekend?

Wróciliśmy z podróży i rzuciliśmy się w wir pracy! Sobota co prawda była jeszcze trochę luźniejsza, ale od wczoraj dzielnie walczymy z książkami i półkami w bibliotece :) pamiętam, jak na początku, we wrześniu wydawało się, że nie będziemy mieli dużo pracy … a teraz już minęła połowa listopada, a ciągle nie możemy skończyć katalogowania … chociaż uczciwie pracujemy, nie lenimy się, nie opalamy ;) ale już widać światełko w tunelu – jeśli nic się nie wydarzy to do końca tego tygodnia wszystkie książki będą pięknie stały na swoich miejscach, okna będą umyte i podłoga zamieciona! Czekamy jeszcze na jeden regał – półkę na czasopisma i na dwa stoliki, które od 1,5 miesiąca jakoś nie mogą do nas dojść … ;)

W sobotę i niedzielę baaardzo miło spędziliśmy czas. Wypadało akurat święto w parafii – św. Alberta. Z tej okazji w sobotę miał odbyć się koncert chórów parafialnych (są trzy chóry).



Niestety wystąpił tylko jeden … a szkoda, bo drugi chór, który czekał na swoje wejście był bardzo kolorowy:) młodzież śpiewa bardzo ładnie, ale tworzy taki trochę zespół nowoczesny z przewagą francuskich pieśni; drugi chór jest bardziej „miejscowy” – nie wiem czy to określenie tu pasuje ;) wszyscy są przecież miejscowi! W każdym razie wystąpił tylko jeden chór, któremu przewodniczy Stanislas i Oskar :) później, jak w każdą sobotę było kino! Projekcje filmów zawsze cieszą się ogromnym zainteresowaniem, ale tym razem liczba widzów była większa niż zawsze - było ok. 300 osób! Może więcej …

W niedzielę odpust! Msza baaardzo uroczysta trwała 3 godziny … potem były tańce i śpiewy przed kościołem :) a na koniec zostaliśmy zaproszeni na wspaniały i pyszny obiad!





Popołudniu, już mniej oficjalnie spotkaliśmy się w młodszym gronie ;) chłopaki grali w piłkę – tak się umówiliśmy w zeszłym tygodniu. Co prawda drużyny nie miały po 11 graczy, ale i tak mecz był bardzo udany!





Wynik? Chyba 3:1 (tak naprawdę nie miało to większego znaczenia) dla ekipy Stanisława, w której był też Fabian i Jacques. Hihihihi, uśmiałam się niesamowicie, bo podczas gdy chłopaki byli niezmordowani w bieganiu za piłką, Fabian i Jacques po prostu języki mieli do kostek i wymieniali się co chwila na bramce, żeby odpocząć ;) hihihihi To się nazywa mieć kondycję!


Całuski i do następnego napisania! :*

piątek, 14 listopada 2008

Saoude - kolejny raz :)

Kolejny raz odwiedziliśmy malownicze Saoude! Po 1,5 miesiąca krajobraz trochę się zmienił ... trawy zaczęły wysychać, przejrzystośc powietrza jest duużo gorsza dlatego też zdjęcia są trochę jakby zamglone ;)

W podróż na północ wyruszyliśmy 11 listopada ... święto i my także świętowaliśmy ...



w Karze zjedliśmy obiadek :) i mieliśmy internetu pod dostatkiem! ;) taka knajpka!

Potem był odpoczynek świąteczny na basenie ...







Później wyruszyliśmy dalej :) do celu podróży...
W aptece w Saoude czekała na nas Beata ...





Następnego dnia trochę pozwiedzaliśmy :) były zwierzaki w rezerwacie (szkoda, że te trawy jeszcze takie wysokie ... mało było widac)


Małpka :) cudowna!







Uciekające stado!!!


Zółwik ;) hihihihihi - ciężki!


A na Baobabach ... taaaaaakie ule!!!


Potem pojechaliśmy do Taberny ... miejsce gdzie ludzie żyją w "piętrowych domach" - niesamowite i magiczne zarazem :) jest ich teraz bardzo mało, ale wrażenie robi ogromne!







Mieliśmy też okazję wejśc do brzucha Baobabu ... w takich drzewach mieszkał kiedyś ten lud budowniczych, zanim wybudowali swoje domy.






To był nasz ostatni pobyt w Saoude w tym roku ... ;) może uda nam sie kiedyś jeszcze odwiedzic te okolice, może Was tam zabierzemy :)

poniedziałek, 10 listopada 2008

Fotoreportaż ;)

.
Mało tekstu – dużo zdjęć! To jest to, co niektórzy bardzo lubią, hihihihi :) Dwa fotoreportaże specjalnie dla wzrokowców!

Wczoraj Pierre (jeden z chłopaków, którzy często nam w czymś pomagają – on akurat świetnie asystuje Fabianowi przy organizowaniu „kina”) zabrał nas na mecz piłki nożnej!!! To druga liga, ale kto wie – może któryś z graczy trafi kiedyś do jakiegoś znanego nam klubu? To się zdarza! 3mamy kciuki :)

A więc mecz: „Adbajo Club” z Tchébébé kontra Kazabua … oczywiście Tchébébé wygrało 2:1 :) jupi!






Jednym z sędziów był nie kto inny, jak nasz znajomy fotograf:)



Niedługo chłopaków czeka mecz w Soutoubua … chyba z nimi pojedziemy i będziemy im kibicować! ;)


*****************
A teraz trochę zdjęci z innej okoliczności! Dużo dzieci przyszło ostatnio na świat w Tchébébé :) razem z mamą Mirandy – Abire – odwiedziliśmy niedawno kilka razy miejscowy szpital/przychodnię, gdzie spotkaliśmy szczęśliwe mamy z pociechami! A w piątek jednemu katechiście też urodziło się dziecko :)





... więc w sobotę odwieźliśmy całą rodzinkę do ich wioski… oto zdjęcia z podróży „na pace”…














To by było na tyle ;) jutro czeka nas druga częśc szkolenia kulturowego - czyli podróż na północ do Saoude ... :) do końca tygodnia jesteśmy bez internetu!

Całujemy Was gorrrąco!