Kochani, dzielni byliście przez te 3 miesiące, zaglądając na tego bloga, pisząc smsy, puszczając sygnały, pytając co u nas:) za dwa dni o tej porze będziemy już zmierzać na lotnisko, a za trzy dni to już będziemy z Wami w zimnej, ale naszej Ojczyźnie!!! :)
Basia pytała nas kiedyś ze swojego kalendarza „czego dzielne Bronki nauczyły się przez ten czas?” … mogę pisać tylko w naszym imieniu... co dzieje się w nas. Minął kolejny miesiąc – ostatni miesiąc naszego pobytu w Togo. Czego nas nauczyły te trzy miesiące… ? Nauczyły nas dzielić się każdą wspólną chwilą przebywania ze sobą 24h/dobę; nauczyły nas pokory i dystansu do samego siebie i świata; nauczyły nas jak mamy wymagać od siebie, chociaż by inni od nas nie wymagali.
Trzy miesiące – tak niewiele, a jednak już „coś”. I to „coś” nauczyło nas (w praktyce – nie w teorii), że wszyscy jesteśmy tacy sami! Żyjemy na tej samej ziemi, pod tym samym niebem; to samo słońce ogrzewa nam twarze w południe i ten sam księżyc oświetla nam drogę nocą … mamy tak samo trzymają swoje dzieci za rękę i tak samo mają dla nich niewiele czasu… tak samo ludzie pracują, żyją, oddychają, rodzą się i umierają – tak samo, jak u nas – w niczym nie są od nas gorsi ani lepsi. Może żyją wolniej niż my, nie pędzą tak za światem …
Kiedy wrócimy do domu każdy będzie chciał usłyszeć, jak było, jak wygląda ta część Afryki, którą poznaliśmy. I tak sobie myślę: co ja Wam powiem? Będziecie czekali na historie kolorowe i pełne ciekawostek, jak u Cejrowskiego – a ja mogę Wam dać zwyczajne życie ludzi takich, jak my.
Po pierwszych dniach spędzonych tutaj mówiliśmy z Fabianem, że nie czujemy się, jak w Afryce … ale to nie dlatego, że korzystamy z Internetu, mamy pokój z łazienką, codziennie mięso na obiad i Fantę w lodówce … ! To dlatego, że mieliśmy błędne wyobrażenie o tym miejscu. Chyba mogę tak napisać, że my – ludzie z północy - myślimy o tym miejscu na południu globu, jak o innym świecie. Tymczasem jest to ciągle ta sama planeta!
Poznaliśmy zaledwie maleńką cząstkę tego kontynentu. Zapewne są gdzieś miejsca o których nie śniło się nawet największym podróżnikom, miejsca kolorowe, zaskakujące, dziwne …
Odbiegłam trochę od tematu … strasznie ciężko jest przekazać Wam za pomocą Internetu to, co się czuje!
A więc: czas spędzony tutaj nauczył nas jak bardzo wszyscy jesteśmy do siebie podobni. Bo kiedy idziemy ulicą i mijamy dziesiątki ludzi, patrzymy na nich i nie widzimy różnicy… kiedy idziemy gdzieś z chłopakami czy z dziećmi, rozmawiamy i śmiejemy się – nie widzimy różnicy… dopiero jak spojrzymy na swoje ręce to widać, że są białe, dopiero wtedy przypomina nam się, że jesteśmy z innej części jednego świata.
Ale to co mnie wewnętrznie cieszy, co sprawia mi ogromną radość to ten moment, w którym patrząc na stojącego obok człowieka nie widzę Czarnego, biednego, uśmiechniętego czy smutnego – widzę swoje odbicie w nim.