piątek, 26 września 2008

21 września

W niedzielę po Mszy św. i oczywiście śniadaniu wyposażeni w wodę, aparat, chusteczki i czapki wybraliśmy się na spacer. Ceglasta droga przed nami i za nami… zielone trawy, krzaki, drzewa i inne chaszcze dookoła. Po drodze mijaliśmy dzieci z wiązką drewna na głowie, kobiety z dziećmi na plecach, mężczyźni z motykami, maczetami w ręku, rowerzystów, motocyklistów (motorów jest tu chyba więcej niż rowerów w Holandii:) ). Ruch na drodze Doś spory jak na niedzielne przedpołudnie. Dryptaliśmy tak powoli… jeden mostek, drugi mostek, jeden zakręt, drugi zakręt… ciekawi co kryje się za następnym… Niby krótki spacer wolnym krokiem, a wróciliśmy spoceni, i zmęczeni, jakbyśmy tonę węgla przerzucili… :-) Wróciliśmy biedniejsi o 1,5 litra wody, ale bogatsi o to co zobaczyliśmy, co uwieczniliśmy na zdjęciach, co zapisało się w sercach i chobryndzia napotkane po drodze, które wylądowały w wazonie.

Motor jest tu naprawdę częstym środkiem lokomocji, służy często za taxi i nie uwierzycie ile osób może się zmieścić na jednym… nawet 4 dorosłe osoby. Przydaje się on również na misji, kiedy droga jest „nie ciekawa” bywa jedynym ratunkiem.

Miałam w planie naukę jazdy na motorze, ale nie przypuszczałam, że tak szybko nadarzy się okazja. Okazało się, że to wcale nie takie proste. Motor jest wielki i ciężki, nawet kierownicą się trudno skręca. Pierwsze koty za płoty! Instruktorem był o. Jan, a kibicami Karola, Fabian i inne dzieciaki. Mieliśmy wszyscy tonę śmiechu, a ja i mój nauczyciel nawet dreszczyk emocji… mało brakowało, a zaparkowałabym w krzakach :-). Pierwsze próby odbyły się na podwórku coby stwarzać zagrożenia dla innych :-) Nikt nie ucierpiał, wszyscy cali i w dobrych nastrojach zakończyliśmy. Niecierpliwie czekam na ciąg dalszy…!

3 komentarze:

bloghouseIII-liga pisze...

Kiniu, strach wypisany na Twojej twarzy mówi wiele więcej niż słowa o nim napisane. Jednak, uwierz mi, dużo bym dała tylko za widok Ciebie pędzącej na motorze chociażby ulicami Warszawy :). Nie poddawaj się!!! Muszę to zobaczyć :)
Serdecznie pozdrawiamy

leszek pisze...

No ja umieram Kinga na motorze ;-)

gonia pisze...

Kinga na motorze jest moja idolką :) Jednak na misji wszyscy się uczą ;-)
Buziaki dla całej trójki!