niedziela, 7 września 2008

To ostatnia niedziela ...

Jak sam tytuł wskazuje - to nasza ostatnia niedziela przed wyjazdem ... było śniadanko na dworze i spacer po lesie (chłopaki nazbierali grzybów!), chór w kościele pięknie zaśpiewał "Nie lękajcie się" i czułam, jakby to śpiewali dla nas specjalnie...

Dzisiaj też (jak w piosence) rozstaliśmy się już z niektórymi, aż do Bożego Narodzenia. Ogólnie od piątku trwają już u nas pożegnania: z uściskami, dobrymi słowami i życzliwymi uśmiechami rodziny i przyjaciół :) My u siebie, Kinia pewnie u siebie, już spakowana - albo teraz, o tej godzinie to w drodze do Warszawy!

No i oczywiście nie byłabym sobą, gdybym się nie rozchorowała przed samym wyjazdem... ale nic - walczę z katarem i gardłem domowymi sposobami - co by się nie wyjałowić ;) liczę, że mi przejdzie do czwartku rana... może ktoś zna jeszcze jakieś metody leczenia poza czosnkiem, miodem i cytryną?

No to tyle... może w tygodniu Kinia coś dopisze :) a potem - do przeczytania w Togo!

P.S.
hehehe- dla pytających - nasze przygotowania do wyjazdu w lesie, jeszcze nic nie mamy gotowego, zero pakowania, zero zakupów!!! ech

14 komentarzy:

Violka i Mań pisze...

tak to prawda jeszcze są w proszku, a w domu zamieszanie, oni jakby do nich nie docierało, że to oni jadą, a my rodzinka w strachu o nich oby dolecieli cało i zdrowo i oby tak powrócili CAŁO I ZDROWO w grudniu.
Kochani jestem z was dumna nie wiem czy bym się odważyła (te robaki, choroby - czyli niebezpieczeństwo ze strony matki natury jak i ze strony złych ludzi - tzw. podwyższony poziom ryzyka). Siostrzyczko wróć cała i zdrowa -Kocham Cię malutka Karolinko. Fabianie dbaj o siebie, troszcz się o Karolinę i życzę wam powrotu z "BOCIANAMI" ps. wiecie o czym mówię. Powodzenia Starsza siostra z rodziną

Konrad Karpieszuk pisze...

mimo wszystko na leczenie polecam czosnek, tyle ze ja go uzywam w wersji ekstremalnej :)

jeden zabek czasnku odgryzac po kawalku i rzuc. zadnego dodawania do mleka. piecze jak diabli ale na nastepny dzien zero sladow choroby

carola pisze...

hehe, dzięki za radę-ja też raczej czosnek jem "na żywo" ;)może coś da!

siostra - ja też Cię kocham, Was wszystkich :) będę za wami tęsknić na pewno ogromnie, mój chrześniak pewnie będzie już chłop za te trzy miesiące i nauczy się mówić "mama" i "tata" :)

to prawda, że nie dociera jeszcze to do nas...ale myślę że będzie dobrze... jak zaczynam się martwic, to przypominam sobie wszystkie znane filmy i dochodzę do wniosku, że w 99,9% główni bohaterowie wychodzą ze wszystkiego cało... mam nadzieję, że tak będzie też z nami!

gonia pisze...

Karolcia, nie ze wszystkim sie jeszcze pożegnaliście :) mam nadzieję, że uda mi sie WAS dorwać jeszcze przed wyjazdem, ale to że znowu jesteś chora :) kuruj się szybko!
Buziaki!!!

Violka i Mań pisze...

dzieciaku w filmie dzieje się tak bo reżyser tego chcem i wszyscy na planie znają przyszłość, a w życiu (wola nieba, traf, przypadek ...) jak kolwiek by to zwał to nie wiemy co nas czeka za rogiem (może to jest w tym życiu takie ekscytujące). Ja dokonam małej dedukcji z przysłów - mówi się, że kot zawsze spada na cztery łapy (prawda), a lew to też DUŻY kot, a ty Karolinko jesteś lew - no to dalej pisać już nie trzeba. Dalsza dedukcja (o ciebie już jestem spokojna - teraz Fabian), siostro życzę ci abyś była szczęśliwa, a ty będziesz szczęśliwa gdy (i tu można wymieniać ile się chce)a my skupimy się na Fabianie, będziesz szczęśliwa kiedy on będzie zdrowy, cały, uśmiechnięty. W ten oto sposób Karolina Lwica - kocica ochroni siebie i Fabcia przed złem (koniec dedukcji). Jeszcze jedno (to napewno znak - jak w tym filmie znaki) jak się pisze komentarz to trzeba zrobić tzw. weryfikację słowa (aby komentarz był dodany) i wicie jedna część tego słowa to lwy

Zajączek pisze...

Karolinko i Fabianie my Was tylko podziwiamy za odwagę. Mamy nadzieję, że wszystko ułoży się po Waszej myśli a tamtejsi mieszkańcy będą zadowoleni z Waszej posługi. Miło będzie czytać co u Was. Chociaż zastanawiam się czy będzie to realne być z Wami w kontakcie to jestem pełna nadziei. Do zobaczenia wieczorkiem na pożegnaniu przed wyjazdem.

gosia b. pisze...

o Matko!!! jeszcze wczoraj się widzieliśmy a jutro już będziecie daleko... no ale nic! Mam nadzieję, że Wasz optymizm nadal trwa i będzie taki jak wczoraj! a MY CZEKAMY na Was!!!! i muszę powiedzieć że zazdroszczę Wam tej odwagi!!! i żeby się może nie powtarzać to powiem, że Jesteście naprawdę niesamowici w tym co robicie!!! i oby tak dalej! z niecierpliwością czekam na znak z dugiego końca świata!!! 3-majcie się dzielnie! Buziaki!

Basinek pisze...

Ja tam mam przeczucie wielkie, że wszystko będzie jak należy! i że nim się obrócimy, to już nasi Dzielni Misjonarze będą znów z nami z barwnymi opowieściami i jeszcze większymi pomysłami na przyszłość! W końcu - taka misja otwiera oczy i widzi się wszystko w innych barwach!:) Całuje Was mocno!:)... "Bądźcie zdrowi" hihihihihi ;)

Basinek pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Violka i Mań pisze...

no i polecieliiiiii, myłam sobie zęby w łazience, a tu słyszę nad domem odgłos samolotu zerknełam na zegarek pora się zgadza, myślę sobie to pewno oni i za chwilę moją terię potwierdza tata przez telefon, teraz to już pewnie w Paryżu ląduja. A wczoraj co się działo w domu - zamieszanie, pakowanie, łzy rozsstania, Karolinę aż w piersiach bolało, widać, że szczęśliwi ale lękliwi przed nieznanym (to normalne), każdy się boi nieznanego, teraz tylko czekamy na info, że dolecieli na miejsce, a potem dojechali do celu samochodem pozostawionym dla nich przez misjonarza na lotnisku, do wieczora

KasiaSz. pisze...

no to się zaczęło:):):) trzymamy za Was wszyscy kciuki.:) i czekamy.:)

Anonimowy pisze...

Dzisiaj pewnie byliscie na zakupach w Stolicy zrobic zamówienie.My też w pierszych dniach byliśmy na takiej wyprawie.Ciekawa jestem jak wrażenie po wyjściu z samolotu i jak wam się podoba Lome?pozdrowienia dla was wszystkich :*

Violka i Mań pisze...

dla zainteresowanych, pierwszy dzień w stolicy minął im pomyślnie, Karolina mówi, że gwarno w mieście bo wszyscy jeżdżą na skuterkach, zjedli dobry obiadek, apotem odpoczywali, to był SMS 12.09.08 r. po obiedzie,na razie nie mają internetu, a SMS drogie (1,5 pln), jak oni dzwonia do kogoś to każda rozpoczęta minuta (niema naliczania sekundowego) 8 PLN !!! - zgroza, jak my do nich dzwonimy to kosztuje ich to 5 PLN (tez zgroza), z każda rozpoczętą minutę (też brak sekundowego naliczania) więc wybaczcie im jak nie będą odbierac albo dzwonic, jak cos bedziemy wiedzieli wiecej to damy znac, a jka odezwa sie do kogos innego to tez dajcie znac pozdrawiam Violka

Magda pisze...

Salut Karolina!!!!!
C'est Magda, de łódz. Tu te souviens de moi? on a ete au pelerinage ensemble... voila;)
J'ai eu le mail de Pere Zygmunt, je crois...avec le 'link'de site de votre mission et aujourd'hui j'ai lu tous les commentaires dont l'autreur c'etait Toi;)
C'est magnifique, je Vous admire en Vous felicitant en meme temps...Sosenka m'as dit que Tu parlais francais donc voila, le message en francais pour Te distraire un peu;))
Je T'envois un bise de Paris et Te souhaite bon courrage et bonne continuation.
Moi, je vais sans doute visiter le page tres souvent...
A teraz kilka słów do Fabiana: Hello;)Pozdrawiam Ciebie tez, a reszte przetłumaczy Ci Karolina, nie będę się powtarzać. Kingę ściskam, choć się nie znamy;D