czwartek, 23 października 2008

Robale i inne;) hihihihi

A teraz coś z natury samej ;) hihihihihi Jak już pisałam – Violka pytała o pająki … tata i Hubert o zwierzaki :) Tak więc kilka słów o tym świecie robaków, pająków, muchów itd.! Hihihihih



Zacznę od mojej zmory … pająki – jest ich dość sporo, nawet bym powiedziała, że bardzo dużo bo jak niektórzy wiedzą – ja zawsze dojrzę pająka tam, gdzie inni nawet by go nie zauważyli ;) Na szczęście nie ma dużych, grubych i włochatych ;) najwięcej jest takich „polskich” cienkonogich – w jadalni to cały sufit sobie wzięły za mieszkanie, ale przyzwyczaiłam się. Bo u nas w pokoju to regularnie psikam kąty sprayem na wszelkie paskudztwo;) hihihihih

Ale są też takie niby cieniasy, a jednak ciut grubsze – u tych to nawet widać, że mają nogi w paski… fuj!



Są też pochowane gdzieś głęboko (bo tylko kilka razy spotkałam) takie grubsze – brzydkie jak noc, ale płaskie niemal zupełnie… czarne i szybkie – ciężko im zdjęcie zrobić ;)

Czasem, ale to baaardzo sporadycznie można się natknąć na takie oto „cudo” … brrr! Dobrze, że nie ma ich wiele, albo przynajmniej ich tak nie widać… tego akurat spotkaliśmy jedząc obiad po mszy na wiosce – siedział sobie pod sufitem, a oczy mu błyszczały… ;)



Kilka kolorowych się pokazało w Karze – wieeelkie pajęczyny porobiły!!!



No i są takie małe grube pajączki, okropne paskudztwa, w bibliotece i na dworze, co np. skaczą … robią pajęczyny w oka mgnieniu, siedzą w liściach. Na te staram się nie zwracać uwagi ;) generalnie oswoiłam się z obecnością tych żyjątek, ale mimo wszystko jakoś nie pałam do nich uczuciem;)

Mrówki i mróweczki łażą sobie po ziemi, po podłodze, po ścianach, po stole ;) chyba są raczej niegroźne … największe spotkaliśmy będąc w Saoude. Jest ten jeden gatunek, co wyłażą spod ziemi i maszerują. Jak ktoś przypadkiem stanie im na drodze – zjedzą! Nie wiem czy to te, ale groźnie wyglądają.



Pozostałe, te co ich wszędzie w domu pełno to co najwyżej wlezą do laptopa i zjedzą płytę główną… oby naszego maleństwa to nie spotkało;) regularnie pracuje więc prawdopodobieństwo jest mniejsze;)

Komary, ćmy, muchy, muszki i muszyska;) ogólnie – latające robaczki. Komarów jest mało, tak przynajmniej wygląda to z mojej perspektywy. Nie oznacza to jednak, że ich nie ma wcale i malaria nie grozi! Fabian twierdzi, że go nie gryzą, mnie chyba też żaden do tej pory nie udziabał, ale psikam się przeciwko nim – tak na wszelki wypadek! Hihihihi Muszki za to gryzą – takie małe zielone i skaczące – nie wiem co to;) kilka razy mnie ugryzły i miałam takie ślady, jak tata po komarze – niektórzy wiedzą;) Kingę raz coś ugryzło nieładnie w dłoń … aż jej spuchła mocno … martwiliśmy się trochę (ja i Fabian bo Kinga to dzielna dziewczyna), ale na szczęście zeszło i śladu nie ma:)

A pod szafką w kuchni siedzi sobie karaluch … taki jak kciuk;) z rodzinką sobie mieszka i wychodzi wieczorami. Kilka sztuk zostało już unicestwionych butem, pokrywką od garnka, ręką diakona … ;) generalnie bać to się nie ma czego, ale jak tak się zobaczy potwora znienacka na szafce to mało przyjemne! ;)

Co do zwierzaków to, hmmmm… no kozy są, prosiaki, psy i koty ;)



a – i drób! Tzw. kury wyścigówki (jak to mówi o. Jan) – a ja dodaję: kości, skóra no i pióra! ;) Są ryby (to coś dla Mariusza), ale nie wiem jakie – wiem, że są bo czasem mamy na kolację. Jaszczurek jest całe mnóstwo, są krokodyle w hodowli i ślimaki …



czy coś jeszcze? Nie pamiętam …


I teraz odpowiadam na ewentualne pytania: nie, nie widziałam małpy; nie, nie widziałam węża ani słonia; nie, nie widziałam żyrafy jeszcze ;)… ale może zobaczę, jeśli nas droga poprowadzi do Rezerwatu. Bo sawanny są objedzone ze zwierzyny … taki los! ;)

4 komentarze:

Beatka pisze...

Witajcie Kochani;-)
Przepraszam, że do tej pory sie nie odzywałam, postaram sie to zmienić;-)
Z wielką przyjemnoscią czyta sie Wasze relacje i ciagle czymś zaskakujecie;-)oby tak dalej!!;-) Na przyklad dzisiejszy post z typu:"co w trawie piszczy?"hihi- świetny;-) prawdziwa lekcja zoologii- prosto z Afryki;-)
Więc powodzenia w walce lub w zaprzyjaźnianiu sie z robalami- małymi i tymi wiekszymi;-) Buziaczki;-* papa
Beatka B.

gosia b. pisze...

no pięknie... czyli Trauma wlasciwie pokonana... i do łazienki Karolka mozesz chodzić sama? :D
Buziaki Kochani! mam nadzieje ze cały czas czytacie przypisy ze zdjecia! bo my czekamy!!!!
ps. zdjęcia PRZEPIĘKNE!!! nawet robali i innych stworzonek :*

Zajączek pisze...

to i w Polsce robale będą nie straszne :) fajna taka terapia wstrząsowa!! hihhi
pozdrawiam

Metafizyczna Motywacja Marcelego pisze...

chciałam tylko powiedzieć, że my tu w stolycy mamy i słonia i małpę i żyrafę tyż, więc spokojnie możecie wracać :)
całuski